Poczekam, aż rowery elektryczne stanieją i wtedy kupię.
Niektórzy też liczą, że pod koniec sezonu rowerowego będzie taniej i czekają.
Czy to dobra taktyka?
Do roku 2019 tak, ale pandemia także na rynku rowerowym dużo zamieszała.
Jeśli liczymy, że rowery potanieją i czekamy na taką sytuację to może się okazać, że gratką było kupienie roweru po cenie rynkowej w 2018 roku.
Rowery tradycyjne czy elektryczne, które kosztowały 3 000/3 500 zł średnio podrożały o 1 000/1 500 zł i dziś trudno będzie znaleźć po sezonie rowery z dużą zniżką.
Co spowodowało wzrost cen?
Za ten stan rzeczy odpowiedzialnych jest kilka czynników:
W pandemii wzrosło zapotrzebowanie na rowery. Jazda na rowerze to jedna z nielicznych aktywności, która nie została ograniczona, jak choćby baseny, sale sportowe, siłownie, fitness cluby.
Rowery elektryczne coraz częściej używamy nie tylko kiedy uprawiamy sport czy jazdy rekreacyjnej.
To środek codziennego transportu, alternatywa dla komunikacji miejskiej.
W wielu miastach zamykany jest jeden pas dla samochodów i tworzy się drogę rowerową po to, aby kierowcy chętniej przesiadali się na alternatywne środki transportu.
Do niedawna większość z nas myślała, iż taka organizacja ruchu odbywa się w Holandii, Skandynawii.
Dziś duże i mniejsze miasta europejskie chcą czystego powietrza, bezpieczeństwa, zdrowego stylu życia, dlatego powstaje coraz więcej ścieżek rowerowych.
Powstaje też infrastruktura rowerowa, tworzy się parkingi tylko dla rowerowych, zielone miejsca odpoczynku itp.
- Zapotrzebowanie na komponenty, części rowerowe takie jak: hamulce, przerzutki, łańcuchy wzrosło dwukrotnie.
Shimano, Sram, Campagnolo w okresie pandemii nie zwiększyło produkcji części – zamknięcie fabryk ją ograniczyło, co przełożyło się na wszystkich producentów rowerów bez względu na markę.
Większość marek rowerowych używa tych samych komponentów. - Wzrost o 100 % części rowerowych, takich jak: przerzutki, amortyzatory, kasety, łańcuchy jest związany ze wzrostem ceny za surowce (np. stal), z których te komponenty są robione. Przerzutka, która w 2018 roku kosztowała 80 zł dziś kosztuje 180 zł.
- Podobnie jest z silnikami, akumulatorami, sterownikami, wyświetlaczami.
- Większość komponentów jest produkowanych w Azji.
- Mówimy, że rower jest polski, włoski, niemiecki czy austriacki, pamiętajmy, że 80/90 % produkcji jest w Azji.
Transport zamówionych produktów odbywa się drogą wodną, który w niektórych przypadkach podrożał nie 100 a 1000 %.
Dostępność elektryków dobrej jakości jest ograniczona
Wszystkie te czynniki wpłynęły na wzrost ceny rowerów.
Rowery od producentów nie przychodzą do sklepów na początku roku ale ze względu na postoje w fabrykach, opóźnienia w transporcie wodnym w rożnym czasie.
Rok 2021 jest tego przykładem, że wiele osób zarezerwowało rower elektryczny myśląc, że otrzyma go w marcu a termin odbioru był możliwy był dopiero w czerwcu :
W naszym sklepie rowery zamówione na początek lipca mogą pojawić się w połowie września lub w grudniu.
Eksperci o cenach rowerów
Taka sytuacja powoduje, iż rynek rowerowy jest nieprzewidywalny dla każdego, dla producenta konkretnej marki, dilera, czyli sprzedawcy czy klienta.
Nikt z nas dokładnie nie może powiedzieć jaka będzie cena za rower i kiedy konkretny model pojawi się w sklepie.
Dlatego obniżki rowerów tzw. „wietrzenie magazynów” jest mało prawdopodobne przez najbliższych kilka lat.
Jeśli więc zdecydowany jesteś na kupno konkretnego roweru elektrycznego nie czekaj, że potanieje, bo raczej będzie drożej, dlatego kupuj.
Może się okazać, że za dwa trzy lata Twój rower elektryczny niewiele straci na wartości.
Wystarczy przesnalizować rynek wtórny, widziałem ogłoszenie, gdzie osoba sprzedawała elektryka używanego przez dwa lata za cenę niższą o 150 zł od ceny detalicznej w tym roku.
Rower elektryczny, który w 2018 kosztował 4 000 zł a dziś kosztuje 5100, był sprzedawany na allegro za 4950 zł.