Rower elektryczny następnym krokiem technologicznym roweru

Rower elektryczny następnym krokiem technologicznym roweru

Od ewolucji e rowerach nie uciekniemy

Ona po prostu jest i choć znajdą się tacy, którzy tego faktu nie przyjmują, nie znaczy to, że świat, który nas otacza nie będzie podlegał takim mechanizmom czy regułom.

Podobnie jest z wieloma przedmiotami, rzeczami, które też podlegają takiemu rozwojowi np.: pismo. Najpierw były rysunki na ścianach, później pojawiło się pismo klinowe, pergamin, skrybowie, Gutenberg, a dziś każdy z nas może sobie wydrukować książkę w domu lub czytać ją na smartfonie.

Nikt nie myśl, aby wrócić do ręcznego przepisywania książek.
Podobnie jest z rowerem hybrydowym, czy tego chcemy czy nie, to jest następny skok w rozwoju tego pojazdu i nikt już tego nie zatrzyma.

Choć ma wielu przeciwników, to żaden z jeżdżących rowerzystów nie powie, od dziś rezygnuję z przerzutek, hamulców tarczowych, czy z ramy z karbonu i chcę wrócić do pierwszego roweru, którym był ”dandy horse” (Koń dandysa).

A jak wyglądał ten pierwotny rower?

Był to rower biegowy, który robiono indywidualnie dla każdego użytkownika, często z pięknym siodłem, które przypominało końskie, stąd ta nazwa. Wymyślony przez barona Karla Draisa welocyped był przez ludzi przyjmowany z mieszanymi uczuciami.

Niektórzy byli nim zachwyceni, inni uważali ten wynalazek za ekstrawagancki. 

Jedni uważali, że jest to środek do szybszego poruszania się, inni, że po jakimś czasie zniknie.

Dziś na „dandy horse” jeżdżą najmłodsi :). To nic innego jak rowerek biegowy, który uczy równowagi.

Następnym etapem był bicykl.

Rower z przednim dużym kołem, który umożliwia szybsze poruszanie się. Jednak jazda na takim bicyklu była bardzo niebezpieczna z tego powodu, że nie sięgało się stopami do ziemi. 

Szybko więc (XIX w.) wymyślono łańcuch i pedały, które nie tylko zmieniły kształt roweru, ale przede wszystkim jego funkcjonalność. Przez następny wiek modernizowano ten rodzaj roweru (kształt ramy, ilość przerzutek, zastosowanie).

Dziś jesteśmy świadkami następnego skoku technologicznego, w którym nie jest ważne czy rama jest z aluminium czy z karbonu, czy przerzutki zmienia się tradycyjnie czy elektronicznie, czy mamy hamulce tarczowe czy V – Brake.

Według mnie następnym etapem „ewolucji” roweru z 1818 r jest rower elektryczny i choć dziś wzbudza on wiele kontrowersji, mieszanych uczuć, to będzie z roku na rok podbijał serca cyklistów.

To, co nie pozwala nam wsiąść na taki rower, to nasze przekonania, to opinia innych, którzy mówią, że to oszustwo.

Wystarczy jednak na niego wsiąść, poczuć przyśpieszenie, łatwość ruszania, jechania z dzieckiem w foteliku, aby zmienić swoje nastawienie.

Bądź otwarty i zmieniaj swoje uprzedzenia

Przez pewien czas może będziecie walczyć ze swoimi myślami czy warto na takim jeździć, ale kiedy

zacznie mocno wiać, kiedy będzie bardzo gorąco lub zimno.

Kiedy zobaczysz, że możesz wyjeżdżać na przełęcze górskie, jeździć na dłuższe wycieczki a dziecko w foteliku nie jest ciężarem – zapragniesz jazdy rowerem elektrycznym.

Tak było ze mną, w swoim życiu przejechałem sporo kilometrów i miałem kilka rowerów (jeden nawet zmodernizowany przeze mnie). 

Dziś na te rowery patrzę z sentymentem i nadal na nich jeżdżę.

Rower hybrydowy po prostu „podbił moje serce”. 

Dziś bardziej cieszę się tym co mnie otacza, co czuję, co widzę i że z taką łatwością mogę jechać. 

I choć mam sentyment do moich starych rowerów i lubię nimi czasami jeździć, to wsiadając na elektryka po prostu się cieszę:)

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych, w tym badania Twoich zainteresowań i dopasowania do nich reklam na innych stronach www. Możesz określić w przeglądarce warunki przechowywania i dostępu do cookies. Dalsze korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza akceptację plików cookies. Więcej informacji w naszej Polityce prywatności.
Zgadzam się