Czy rower elektryczny jest rowerem?
Na forach rozgorzała dyskusja do czego służy rower.
Przeciwnicy elektryków mówią, że hybryda to „farsa”, bo rower służy, aby poruszyć mięśnie, pracować nad kondycją a zmęczenie jest największym atutem.
Kiedy czytam te wszystkie fora, to myślę, że dla wielu użytkowników rower stał się tylko narzędziem służący do osiągnięcia tężyzny fizycznej.
Dla mnie sprowadzenie roweru tylko do tej jednej funkcji jest ograniczeniem.
Nie mam nic przeciwko tym, którzy akurat tak rozumieją filozofię jazdy na rowerze, ale przeciwnicy elektryków powinni także rozumieć i szanować tych, którzy inaczej traktują rower.
Rower to nie tylko sport czy wyczyn
Gary Fisher – człowiek, który projektował rowery i który sam na nich jeździł, wyznawał inną filozofie, dla niego rower był środkiem do pokonywania odległości, przeżywania wolności, przygody, zbaczania z utartych szlaków, nawiązywania nowych relacji.
Nie chciał, aby rower został sprowadzony jedynie do sportu, czy do wysiłku.
Zresztą, na elektryku też możemy ćwiczyć kondycję, zmieniając tryby lub całkowicie wyłączając silnik. Rowerzyście na tradycyjnym rowerze też pomaga technologia: ramy z karbonu, opory toczenia łożysk w przerzutkach, doskonałe opony, nowoczesne manetki. Im bardziej zaawansowany rower tym mniej wysiłku fizycznego wkładamy w jazdę.
Rower, rowerowi nie równy
Według mnie, każdy z nas może wybierać swoją filozofie użytkowania roweru.
Jeżeli dla kogoś liczy się wysiłek fizyczny i zdobywanie kondycji i osiąganie jak najlepszych rezultatów – szanuję to.
Jeżeli przygotowuje swoje dziecko do maratonów to też jego decyzja.
Dla mnie rower nie służy tylko do zdobywania lepszej formy fizycznej,
to jest przy okazji. Kondycję mogę też podnosić grając w koszykówkę, pływając na basenie lub na ćwicząc na ściance wspinaczkowej.
Rower hybrydowy pomaga mi w tym, co dla mnie stanowi największą wartość.
Jeżeli ze swoim synem lub córką, żoną, możemy jechać 25 km/h np. szlakiem od Passau do Wiedenia. Możemy wspólnie spędzać czas, a nie jak to często widzę, że osoba słabsza musi gonić swojego partnera. Dlatego ja wolę aby ona jechała na hybrydzie i żebyśmy wspólnie czerpali z tego przyjemność.
Dla mnie większą wartością niż kondycja, jest spędzanie czasu na rowerze z bliskimi.
Jest to bycie RAZEM – trening wysiłkowy i tak jest przy okazji.
Jazda na elektryku jest prozdrowotna o czym świadczą choćby badania przeprowadzone w Niemczech. Dla zdrowia nie jest aż tak ważne czy mam „mięśnie z kamienia” ale istotny jest RUCH. Ten jest zapewniony przy jednym i drugim rowerze.
Wybierz to co dla ciebie najlepsze ale nie mów, że wszyscy powinni robić tak jak ty
Niektórzy mówią, wybierz motor, samochód, swoje nogi, ale ja chcę jechać właśnie rowerem ze wspomagniem, tak chcę spędzać czas.
Dyskusja, co wybrać, podobna jest do rozmowy, gdzie lepiej pojechać na wakacje w góry czy nad morze, albo co lepiej mieć: kota czy psa lub czy Caravaggio ma większy wkład w sztukę niż Picasso.
Jak mówi stare porzekadło o gustach nie dyskutujemy i to też dotyczy roweru.
Pozdrawiam WSZYTKICH cyklistów i do zobaczenia na rowerowym szlaku 🙂