Rower elektryczny daje nam wiele nowych możliwości.
Jedną z nich jest to, że wielu z nas może się wybrać rowerem na dłuższe wycieczki niż dotychczas i wjechać w teren np. górzysty, który musielibyśmy z wielkim wysiłkiem zdobywać pieszo.
Co zrobić, aby rowerem hybrydowym dojechać jak najdalej?
Większość z nas powie, że wystarczy mieć dobry silnik i pojemniejszy akumulator. Ale to jest tylko część prawdy. Producenci sprzedają ten sam rower z różną pojemnością akumulatora.
W pierwszym przypadku przejedziemy około 90 km, a w drugim już 130 km.
Kupując rower z większą pojemnością akumulatora, możemy wydłużyć czas przejazdu o około 30% i przejechać 40 km więcej.
Jeśli jeździsz codziennie i przez cały rok
Jeśli do pracy dojeżdżasz rowerem ze wspomaganiem około 25 km, to większa pojemność baterii wpłynie na częstotliwość ładowania, nie co 3 dni, ale co 5.
Gdy z roweru ze wspomaganiem korzystamy prawie codziennie zamiast z komunikacji miejskiej, warto rozważyć kupno roweru z pojemniejszą i droższą baterią.
Taki e-rower kupujemy przecież na kilka lub kilkanaście lat i ważne jest, aby taki zakup dłużej nas cieszył.
Podobnie jest w przypadku elektrycznych rowerów górskich, które wykorzystujemy do trudnego technicznie terenu, w którym bateria dużo szybciej się wyczerpuje.
Kupując rower z baterią o pojemności 12 Ah, producent zakłada, że powinno ci to wystarczyć na 100 km, jednak jadąc w górach 50 km na jednym ładowaniu będzie już sukcesem.
Z drugiej strony producenci z wielką ostrożnością podają, jaki dystans możemy przejechać na rowerze elektrycznym.
Wynika to z tego, że liczba przejechanych kilometrów jest uzależniona nie tylko od ukształtowania terenu, drogi – czy jest ona szutrowa, polna lub asfaltowa.
Okazuje się, że pokonując tę samą drogę w rożnych porach roku nasz rower będzie potrzebował raz więcej energii, a raz mniej.
To zależy od tego, jaka jest temperatura powietrza, czy wieje silny wiatr, pada deszcz a może i śnieg:).
Warunki atmosferyczne mają wpływ na użytkowanie baterii
Dla producentów rowerów największą zagadką nie są warunki atmosferyczne, albo teren, w którym jeździmy, lecz człowiek – użytkownik roweru. Wszystko zależy od naszego stylu jazdy.
Podobnie jest z jazdą samochodem, możemy jeździć na granicy możliwości samochodu i wtedy częściej będziemy musieli zajeżdżać na stację benzynową. Będziemy też musieli korzystać więcej razy z serwisu. Możemy też samochód oszczędzać i dłużej cieszyć się jego użytkowaniem.
Kiedy przesiadamy się z roweru „klasycznego” na elektryka, zapominamy, że nie mamy tylko jednego trybu jazdy ‘turbo” i w kasecie nie mamy tylko jednej zębatki ale mamy więcej możliwości.
Większość rowerzystów zapomina o nawykach z rowerów klasycznych i lubi niskie kadencje, gdyż wtedy czujemy moc tego roweru i jego przyspieszenie.
Ale, tak jak w samochodzie, przy agresywnej jeździe samochodem części szybko się zużywają, a w naszym rowerze ze wspomaganiem także szybko rozładowuje się akumulator.
Dlatego mamy pięć trybów silnika, a w kasecie mamy 8 czy 11 trybów.
Podsumowując, gdy chcemy się cieszyć większą liczbą przejechanych kilometrów, musisz na nowo nauczyć się korzystania z napędu elektrycznego i przerzutki tylnej.
Pamiętajmy też, o kilku zasadach:
- Im szybciej jedziesz, tym czas działania akumulatora będzie krótszy, dlatego dostosuj tryb wspomagania do terenu, na którym jedziesz.
- Silnik najwięcej pobiera energii przy ruszaniu i rozpędzaniu, dlatego jedź równym tempem.
- Jeśli masz sakwy, to zabieraj do nich tylko to co konieczne.
Obciążenie roweru może spowodować, że przejedziesz mniej 10, 15 km, a przy wycieczce 80 kilometrowej te 10 km może Ci bardzo pomóc lub utrudnić życie. - Kiedy zjeżdżasz z góry – wyłącz zasilanie, szkoda prądu, nawet jeśli jest on pobierany minimalnie.
Ucz się swojego e-roweru, a dojedziesz dalej niż myślisz